Gorące newsy z ostatnich dni – stan na 10 lutego

Dodano: 10.02.2023
Ciągnie się ten luty, ale umilają nam go wieści z przeróżnych muziarskich obozów. Jak tu się nie cieszyć, skoro amerykańskie luzaki z Drain (na zdjęciu) wydają nowego singla, Slipknot, Enforcer czy Haunt również, a Jason Newsted zapowiada kolejny rozdział kariery solowej?

HAUNT WRACA Z GOLDEN ARM”

Zespół Trevora Williama Churcha ani na moment nie zwalnia tempa i po wydanej mniej niż rok temu „Windows Of Your Heart” powraca z nową pełnoprawną płytą. „Golden Arm” w całości usłyszymy już 4 maja. Krążek ukaże się nakładem Iron Grip Records. Poniżej jego tracklista:

  1. Hit And Run
  2. Golden Arm
  3. Piece By Piece
  4. Chimera
  5. Fight The Good Fight
  6. Save Yourself
  7. Vacant Spaces
  8. The Horses Mouth

Do sieci trafił właśnie pierwszy singiel promujący „Golden Arm”. „Fight The Good Fight” zaskakuje prostotą i rockowym feelingiem, nie rezygnując przy tym z charakterystycznego brzmienia, które na przestrzeni zaledwie kilku lat pozwoliło Haunt stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów nurtu NWOBHM.

Oprócz premiery nowego materiału Haunt planuje także wydanie kompilacji typu „best of” – według wstępnych zapowiedzi, „Chariot Vol. 1” ma ukazać się w okolicach sierpnia tego roku.

DRAIN Z NASTĘPCĄ DEBIUTU

„Living Proof” trafi do słuchaczy już 5 maja i będzie pierwszą płytą Drain wydaną w barwach Epitaph Records. Lider zespołu, Sammy Ciaramitaro, zapowiada: mam nadzieję, że to będzie płyta, która da ludziom nadzieję. Jest pochwałą wytrwałości – przezwyciężania niedowiarków, ale też własnego, wewnętrznego zwątpienia. Nie mogę się doczekać grania tych numerów na żywo i fanów śpiewających ich teksty razem z nami. Bo my sami jesteśmy żywym przykładem tego, o czym mówię.

Drain powstał od 2014, ale na pełnoprawny debiut kapeli, „California Cursed”, który mocno namieszał w hardcore’owym światku, trzeba było czekać aż do kwietnia 2020. „Living Proof” to jego wyczekiwany następca.

THE OCEAN ZAMYKA PŁYTOWĄ TRYLOGIĘ

Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu kapeli: mimo intensywnego koncertowo roku, udało nam się dokończyć prace nad nową płytą. „Holocene” stanowi ostatni rozdział naszej inspirowanej paleontologią wydawniczej trylogii. Przynosi też skręt w kierunku elektroniki, mimo że nie rezygnuje z odkrywania nowych definicji słowa „ciężar”. (…) Rzecz jasna, opowiada o holocenie, czyli trwającej obecnie epoce, będącej jednocześnie najkrótszą w dziejach Ziemi, ale tak naprawdę jest płytą o złości, wyalienowaniu, utracie zdrowych zmysłów, rozwoju teorii spiskowych i upadku wartości, charakterystycznych dla współczesnego świata. Zagłębiając się coraz dalej w poszukiwaniu naszego muzycznego DNA, stworzyliśmy materiał, który jest bardziej intymny i bardziej wciągający niż poprzednie. Trochę poprzestawiał nasz sposób działania i tak naprawdę nawet nie planowaliśmy jego powstania, ale jesteśmy z niego bardzo dumni.

„Holocene” ukaże się już 19 maja nakładem Pelagic Records. Można już sprawdzać pierwszy singiel z płyty, czyli „Preboreal”.

ENFORCER ZAPOWIADA „NOSTALGIĘ”

Szósta duża płyta szwedzkich heavymetalowców ukaże się już 5 maja nakładem Nuclear Blast Records i promuje ją właśnie wydany singiel „Coming Alive”. Lider kapeli, Olof Wikstrand, komentuje: Cieszymy się, że po czteroletniej przerwie możemy wreszcie zapowiedzieć nową muzykę Enforcer. Heavy metal wraca do żywych. Po eksperymentalnym „Zenith” cofamy się do korzeni z kolejną bezkompromisowo heavymetalową płytą. „Nostalgia” to zestaw trzynastu hymnów napisanych w zgodzie z gatunkowymi kanonami. Nagrywany analogowo w Hvergelmer Studios, wyprodukowany przez nas samych z małą pomocą Rikarda Lofgrena. Za okładkę odpowiada natomiast niezwykle utalentowany Adam Burke.

THY ART IS MURDER SZYKUJE NOWY MATERIAŁ

W wywiadzie dla Heavy New York wieści potwierdził gitarzysta zespołu, Andy Marsh: Tak, płyta jest gotowa. No, nie do końca, bo do nagrania zostały jeszcze wokale, ale sama muzyka jest skończona. Mamy mnóstwo nagranych numerów, jakieś 14 czy 15. To więcej niż zwykle, zazwyczaj ograniczamy się do dziesięciu plus jeden czy dwa bonusy. Teraz przed nami sporo debatowania, które z tych utworów zasługują na to, by znaleźć się na finalnej wersji płyty. Zwykle nie mamy takiego problemu, to nas trochę spowolniło. Ale mam nadzieję, że uporamy się z wyborem jeszcze przed wyruszeniem w najbliższą trasę. (…) Z całym szacunkiem dla zespołów, które w ostatnim czasie opierały koncepty swoich tekstów o tematykę covida, w pierwszych miesiącach pandemii zastanawialiśmy się pół żartem, pół serio, ile kapel zdecyduje się teraz pisać o wirusie i o rządach, które kontrolują społeczeństwo. Dla nas to był zbyt łatwy, zbyt oczywisty temat. Zresztą pisaliśmy teksty o politycznym zabarwieniu od lat. Dlatego tym razem postawiliśmy raczej na introspekcję. Mieliśmy więcej czasu, żeby zastanowić się, co jest dla nas najbardziej istotne; czas upływał, a my siedzieliśmy w domu, podczas gdy jesteśmy przyzwyczajeni do przemieszczania się po całym świecie. Tak więc upływ czasu, relacje międzyludzkie, generalnie takie najistotniejsze sprawy w życiu człowieka wydały nam się ważniejszymi tematami niż wysyp ludzi narzekających na wirusa.

Dyskografię Thy Art Is Murder zamyka „Human Target” z 2019 roku.

REEDYCJE DWÓCH KLASYKÓW BOTCH

W przeddzień trzech reaktywacyjnych koncertów klasycy mathcore’a z Botch wypuścili długo wyczekiwane reedycje swoich pełnoprawnych albumów, czyli „We Are The Romans” oraz „American Nervoso”. W 2021 płyty zostały wznowione w wersji cyfrowej, a teraz nakładem Sargent House doczekały się także fizycznych reedycji. Muzycy niezmiennie zarzekają się, że chwilowa reaktywacja Botch dotyczy tylko okolicznościowych koncertów i nie mają zamiaru pisać nowej muzyki pod tym szyldem. Wypuszczony w ubiegłym roku singiel ma tu stanowić jednorazowy wyjątek. „One Twenty Two” wziął się z przypadku. Pierwotnie numer został napisany z myślą o solowej płycie Davida Knudsona, ale z czasem przerodził się w utwór Botch, po tym, jak David zaprosił byłych kolegów z zespołu, żeby dodali do niego swojego sznytu. Nie, nie będzie reaktywacji Botch. Nie będzie też więcej nowej muzyki. Ten numer to efekt jednorazowej akcji, która miała miejsce w środku pandemii. Zdecydowaliśmy, że skoro już wydajemy ponownie „We Are The Romans”, to pokażemy go światu niejako przy okazji.

SLIPKNOT UDOSTĘPNIA BONE CHURCH”

Okazuje się, że singiel nie jest częścią wyczekiwanego albumu „Look Outside Your Window”, ale liczy sobie już ładnych parę lat. Więcej opowie Shawn Crahan: Podczas każdej trasy organizujemy sobie taki „jam room”, czyli miejsce, gdzie gramy próby, ćwiczymy, a czasami także ogrywamy nowe pomysły. Właśnie w taki sposób, jeszcze na wysokości „.5:The Gray Chapter”, powstał ten numer. Od tego czasu jego forma coraz bardziej zbliżała się do tej finalnej, i w końcu – jest. To dla fanów. Jak wejściówka za kulisy historii Slipknot, historii, która nadal się pisze.

NADCHODZI LEGION OF DOOM

Do zespołu, który założyli byli członkowie The Skull: Ron Holzner, Lothar Keller i Henry Vasquez, dołączyli właśnie Karl Agell (ex-Corrosion of Conformity), Scott Reagers z Saint Vitus oraz Victor Griffin z Pentagram. Holzner komentuje: zdecydowałem, że chciałbym kultywować pamięć o Ericu (Wagnerze – red.), grając piosenki, które skomponował. Chciałbym w taki sposób utrwalić jego dziedzictwo. Poza tym, fajnie byłoby grać także numery z katalogu wszystkich muzyków zaproszonych do udziału w projekcie. Kellar dodaje: doszliśmy do wniosku, że dzieło The Skull powinno być w jakiejś formie kontynuowane. Legion Of Doom jest taką właśnie kontynuacją. Mamy nowy materiał do dokończenia i to dla nas istotne, by słuchacze wreszcie mogli go usłyszeć. Jak na razie grupa ogłosiła dwa czerwcowe koncerty. Poza tym, z wypowiedzi muzyków jasno wynika, że Legion Of Doom prędzej czy później ma zamiar wypuścić także nowy, autorski materiał. Czekamy.

CARNIFEX PRACUJĄ NAD NOWĄ PŁYTĄ

Prace nad albumem numer 9 są na finiszu. Wspaniałe riffy i songwriting ze strony Neila Tiemanna, Shawna Camerona, Cory’ego Arforda i Freda Calderona. To będzie zestaw brutalnych, ale też hymnicznych numerów Carnifex, które z pewnością już wkrótce staną się nowymi faworytami słuchaczy. Płyta ma już swój tytuł, gotowa jest też połowa tekstów, a 15 lutego wchodzimy do studia, gdzie będziemy pracować razem z Jasonem Suecofem. Kolejny etap ewolucji Carnifex nadchodzi. Zapnijcie pasy – napisał na swoim profilu na Instagramie wokalista zespołu, Scott Ian Lewis. Ostatnią płytą kapeli pozostaje wydana w 2021 „Graveside Confessions”. Nowy album będzie też pierwszym z udziałem Neila Tiemanna, który dwa lata temu został bohaterem transferu między Devildriver i Carnifex.

NOWY ZESPÓŁ JASONA NEWSTEDA

Newsted powraca na scenę po tym, jak w 2016 r. ogłosił zakończenie działalności swojego solowego zespołu, z którym zdążył wydać tylko jedną płytę – „Heavy Metal Music” z 2013. W wywiadzie dla Gator 98.7 FM’s Gator Garage artysta podzielił się swoimi planami na najbliższe miesiące: połowa zeszłego roku zeszła mi na składaniu w całość Volume 1” The Chophouse Band. Zespół istnieje i tworzy od 1992, ale to dopiero nasza pierwsza płyta. Poświęciłem jej mnóstwo czasu. A kiedy już skończyłem, zacząłem myśleć, że chciałbym znowu pograć trochę cięższą muzykę. (…) Przez ostatnie kilka tygodni organizowałem przesłuchania dla gitarzystów do mojego nowego projektu. Mam już perkusistę, który wie, jak grać ciężko. Zajmuję się więc teraz dwoma projektami jednocześnie: oba są ciężkie, oba głośne.

Przypomnijmy, że Newsted zaczynał karierę w Flotsam & Jetsam, z którego odszedł w 1986. W tym samym roku zastąpił Cliffa Burtona w szeregach Metalliki, gdzie grał aż do 2001. Następnie zajmował się m.in. projektami Echobrain i NEWSTED, grał też w Voivod i w zespole koncertowym Ozzy’ego Osbourne.

SLAYER, ALE WOLNIEJ

Zastanawialiście się kiedyś, jak utwory Slayer brzmiałyby w wersji „slow”? Cóż, już niedługo będziecie mogli przekonać się o tym na własne uszy. Wszystko za sprawą projektu o nazwie Slower, który tworzą Amy Barrysmith (Year Of The Cobra), Laura Pleasants (Kylesa), Bob Balch (Fu Manchu), Peder Bergstrand (Lowrider), Scott Reeder (Fireball Ministry, ex-Kyuss) oraz Esben Willems (Monolord). Jak na razie muzycy udostępnili na Instagramie fragment swojej wersji „War Ensemble” i zapowiadają, że na tym nie koniec. W planach jest wydanie całej płyty z coverami Slayer, ale jak na razie nie znamy szczegółów ani przewidywanej daty premiery.

zdj. Christian Castillo

Ostatnie wpisy

Kategorie

Obserwuj nas