11.12.2024
Bardzo szanuję to, co robi Manson gdzieś od wysokości „The Pale Emperor” – mam na myśli nawigowanie między widmem własnej legendy a chęcią nagrania czegoś innego w taki sposób, że każda kolejna płyta wydaje się czymś nowym i świeżym, chociaż żadna nie obiecuje wielkich odkryć. „One Assassination Under God” funkcjonuje na podobnych zasadach co poprzedniczki, więc muzycznie nie może zaskakiwać. Zmienił się tylko kontekst.