ZINE online

10.01.2025
„Droga do domu” to pożegnanie WTZ ze światem – dziwne, kolorowe, umorusane w black metalu i polskim post-punku (i nie tylko), zrobione tak, jak tylko oni potrafią. Z Sarsem i Stawroginem rozmawiamy o refleksjach związanych z końcem Wędrowców, o artystycznych koleinach i o Marianie Lichtmanie.
09.01.2025
Mark Tremonti to riffowa machina. Napisał szereg post-grunge’owych hymnów z Creed i Alter Bridge, a solowo ukazuje bardziej metalową stronę siebie, ale nie tylko, bo zawsze pamięta o melodiach. Melodie to zresztą jeden z wątków, które poruszamy w poniższej rozmowie. Premiera nowego krążka Tremonti, „The End Will Show Us How”, już jutro, więc zapraszamy do lektury i wysłuchania płyty, gdy się tylko ukaże.
20.12.2024
Trójmiejska Scrüda to barbarzyńcy coraz śmielej rozpychający się na krajowej scenie z pogranicza black i thrash metalu. Ostatnio dużo się u nich dzieje, bo w sierpniu wydali splita z Garotą, a na koniec stycznia szykują premierę pełnoprawnego debiutu – „Fury Among Ruins”. Z tej okazji rozmawiam z frontmanem grupy, The Conquerorem, na którego znajomi i rodzina wołają Szymon Szelewa.
18.12.2024
Na „Tabernakulum” Dola mierzy się z koszmarami sennymi i rzeczywistymi, a jednocześnie wynosi nadzieję na piedestał. Jedna z najbardziej odważnych załóg polskiego metalu ekstremalnego, krążąca między black metalem, sludge’em, jazzem i wszystkim dookoła, przy trzecim albumie wchodzi w kolejny świat. Jaki? O tym i nie tylko opowiada Marek Przybyszewski.
09.12.2024
Gdy wydaje coś nowego, zmienia się o 180 stopni, a stylistyczna wyliczanka jej odmiennych od siebie projektów mogłaby trwać w nieskończoność. Ania Grąbczewska to jedna z najbardziej ambitnych i zapracowanych postaci z okolic polskiego niezalu, a że dużo się u niej dzieje, rozmawiamy o podsumowywaniu siebie, o mówieniu tego, co chce się mówić, a nawet o Robercie Plancie.
06.12.2024
Gaahl to jeden z niewielu muzyków z tzw. „starej gwardii” black metalu, którzy po latach mają w sobie tyle szaleństwa i osobności, by wciąż im wierzyć. Czy to w Gaahls Wyrd, czy w Trelldom muzyk do nikogo się nie wdzięczy, nie próbuje być gwiazdorem – po prostu wydobywa z siebie pustkę i jest sobą. Z czego to wynika? M.in. o tym rozmawiamy z nim poniżej.