Długą drogę przeszli Between the Buried and Me. Zaczynali od muzyki wyraźnie usadzonej w metalcore’owym trzonie, ale nawet w najwcześniejszych stadiach kariery mieli chrapkę na więcej. Dorzucali matematyczne zabawy rytmem, techniczno-deathmetalowe, klinicznie czyste wstawki, a do tego dużo prog rocka oczywiście. Im dalej w las, tym bardziej ciągnęli ku progresywnemu metalowi, a na przełomowym (dla sceny i dla nich samych) „Colors” wypracowali w pełni autorski styl. Połączyli typowe dla ambitniejszych odmian rocka instrumentalne zawijasy z nowoczesną ekstremą, niejako definiując jedną z wielu nisz w metalu lat dwutysięcznych. Z czasem coraz bardziej odsuwali się od metalcore’a, a „The Blue Nowhere” nie jest tu wyjątkiem.

Wszystko startuje od eksplozji. W otwierającym „Things We Tell Ourselves in the Dark” Amerykanie w ogóle się nie patyczkują, przechodząc do sedna. Zaczynają jak nasterydowane i najbardziej ambitne Genesis z progresywnej ery (czyli tej z Peterem Gabrielem), by po chwili nawiązać dialog z Dream Theater czy – trzymając się młodszego pokolenia – Haken. W „God Terror” rozpoczętym od miarowego beatu niby nawiązują do metalcore’owej podstawki formującej ich tożsamość, ale biorąc pod uwagę rytmikę riffów i nośną naturę, mamy tu więcej z nowoczesnego alt-metalu. Oczywiście na tym formacja nie kończy, bo „The Blue Nowhere” to eklektyczna piguła, w której nie ma miejsca na stagnację. Akustyczno-natchnione „Pause” stanowi trafny przerywnik między kolejnymi odpryskami kreatywności, bo prog-metalcore’owy kolos „Psychomanteum” skrzy się od tony pomysłów, a „Slow Paranoia” to już naprawdę wyzwanie rzucone Dream Theater. Mimo tych wszystkich zakrętów i zwrotów akcji grupa dba o songwriting, nigdy nie wypadając z toru. Za to szacunek.
Na „The Blue Nowhere” Between the Buried and Me są zespołem progresywnym w pełnej krasie: poszukują, kombinują, nie mogą usiedzieć w miejscu. A przy tym piszą piosenki utrzymujące słuchacza w napięciu. Ćwierć wieku kariery i wciąż nie tracą formy.
Łukasz Brzozowski
(InsideOut, 2025)
zdj. materiały zespołu