BELL WITCH PREZENTUJE „THE CLANDESTINE GATE”
Doommetalowcy z Seattle, którzy zasłynęli wydaną w 2017 roku „Mirror Reaper”, powracają z kolejną monumentalną konstrukcją: „The Clandestine Gate” to bowiem jedna, 83-minutowa kompozycja, rzekomo o mocno filmowym zabarwieniu. Płyta stanowi pierwszą z trzech planowanych części serii „Future’s Shadow”. Na temat planowanego płytowego tryptyku wypowiedział się basista zespołu, Dylan Desmond: te nagrania będą ze sobą połączone, końcówka trzeciej części będzie łączyć się z pierwszą, tak, by powstał obieg zamknięty. Płyty mają odzwierciedlać kolejne fazy dnia. Ta pierwsza to świt, poranek. Następna – południe. Trzecia część – zmierzch. Zarówno świt, jak i zmierzch mają też w sobie coś z nocy. Jak czytamy w dalszej części notki prasowej: „The Clandestine Gate” przynosi eksperymenty z ciężarem kompozycji i aranżacją wokali. Album kładzie większy nacisk na partie syntezatorów i organów, a wolniejsze tempa tworzą odpowiedni grunt do poruszania takich tematów, jak wieczny powrót i nietrwała natura życia. Puls płyty inspirowany jest filmami Andrieja Tarkowskiego i teorią wiecznego powrotu Nietzschego.
Wersja cyfrowa „Future’s Shadow Part 1: The Clandestine Gate” ma swoją premierę już dzisiaj. Kapela zagra też premierowy set z tym materiałem na festiwalu Roadburn. Na wersję fizyczną płyty trzeba będzie poczekać do 9 czerwca. Za jej wydanie odpowiada wytwórnia Profound Lore.
POWRÓT AGALLOCH
Jedni z klasyków nurtu ochrzczonego mianem Cascadian black metalu ogłaszają powrót oryginalnego składu zespołu, na razie wyłącznie w wersji live. Jak czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Dona Andersona, niemal osiem lat po tym, jak zespół się rozpadł, Agalloch powraca z zamiarem zagrania kilku wyjątkowych koncertów. Line-up zawiera trójkę założycielską: John Haughm na gitarze i wokalu, Don Anderson na gitarze, Jason Walton na basie. Na perkusji wspomoże nas Hunter Ginn znany z Canvas Solaris, Sculptured i Radical Research Podcast. Zespół w nowej postaci wyłoni się, może i słusznie, z jaskini Balver Hohle, używanej przez ludzi od czasów epoki kamienia łupanego, w trakcie tegorocznego Prophecy Festu. Jesteśmy fanami tego labelu od momentu jego założenia i cieszymy się, że nasz ponowny debiut odbędzie się właśnie w takim miejscu.
Ostatnim studyjnym wydawnictwem Agalloch jest „The Serpent & the Sphere” z 2014 roku.
JULIE CHRISTMAS Z PIERWSZYM SINGLEM OD 13 LAT
Wokalistka znana z działalności w grupach Battle of Mice i Made Out Of Babies, kooperacji z Cult Of Luna, a także pracy solo, zaprezentowała właśnie „Not Enough” – swój pierwszy singiel od czasu wydanego w 2010 „The Bad Wife”. W nagraniach wzięli udział muzycy z obecnego składu koncertowego Christmas: Johannes Persson z Cult Of Luna, Andrew Schneider, który odpowiada też za miks i master utworu, John LaMacchia z Candiria, Chris Enriquez ze Spotlights, Tom Tierney, a także Laura Pleasants (ex-Kylesa). Christmas opowiada: melodię z „Not Enough” zaczęłam podśpiewywać, jadąc autem przez Brooklyn i przypatrując się tym wszystkim wieżom ciśnień. Niektóre z nich są naprawdę piękne. Ale w sumie te brzydkie podobają mi się równie mocno. Tego dnia słońce prażyło niemiłosiernie, pod wieżami tworzyły się wielkie cienie. Przez sekundę uderzyło mnie, że te budynki muszą być bardzo, bardzo dzielne. Stały tam i robiły, co do nich należy, pomimo straszliwego skwaru. Bez przerwy, bez chwili wytchnienia. Zatem jeżeli one mogą to zrobić, to ja też mogę.
Za wydanie „Not Enough” odpowiada Red Creek Recordings. Numer jest już dostępny na platformach streamingowych.
DRUGI SOLOWY ALBUM RAYA ADLERA
Frontman Fates Warning wyda „II” już 9 czerwca nakładem InsideOut Music. Album promuje opublikowany właśnie singiel „This Hollow Shell”. Adler komentuje: kiedy pisałem swoją pierwszą solówkę, pragnąłem spróbować różnych muzycznych stylów. Nie chciałem, żeby było za ciężko – raczej melodyjnie i z chwytliwymi refrenami. W przypadku nowej płyty stwierdziłem, że zarówno muzyka, jak i teksty powinny być trochę cięższe, mroczniejsze. Taki kierunek wydał mi się najodpowiedniejszy, kiedy myślałem o tym, jakie powinny być moje kolejne kroki jako artysty solowego. Dłuższe numery, bardziej treściwe teksty, eksperymenty i stawianie sobie wyzwań na wokalu. Liczę na to, że słuchaczom ten materiał spodoba się w równym stopniu co mnie.
Pierwszym – i jak na razie ostatnim – solowym dokonaniem Adlera pozostaje płyta „What the Water Wants” z 2019 roku.
BETTER LOVERS PREZENTUJE „13 UNDER 30”
Świeżo powstały projekt, którego skład tworzą Greg Puciato, trójka z Every Time I Die: Jordan Buckley, Clayton „Goose” Holyoak i Stephen Micciche, a także producencki bożek nowoczesnego hardcore’a – Will Putney, podzielił się ze słuchaczami swoim pierwszym singlem. Buckley komentuje: patrząc z perspektywy czasu, cieszę się, że wszystko potoczyło się tak, jak się potoczyło, i doprowadziło mnie tu, gdzie jestem teraz. Pandemia i reszta wydarzeń ostatnich paru lat sprawiły, że na nowo pojawił się we mnie głód. Ale też wdzięczność. [Ten zespół – red.] nie jest hobby. Nie jest też na chwilę. To po prostu kolejny krok w ewolucji każdego z nas. Praca z Gregiem oraz Willem odmłodziła mnie i wlała we mnie nowe pokłady pewności siebie. Czas, by cała reszta świata dowiedziała się, co za dzikie zwierzę właśnie uciekło z zoo – i nie ma szans, że znów uda wam się zamknąć je w klatce.
ROYAL THUNDER WRACA Z „REBUILDING THE MOUNTAIN”
Pierwsza płyta zespołu od czasu „Wick” z 2017 r. ukaże się już 16 czerwca za pośrednictwem Spinefarm Records. Pierwszy singiel zapowiadający ten materiał, „Fade”, jest już dostępny do odsłuchu. Gitarzysta i główny kompozytor kapeli, Josh Weaver, opowiada: prace nad tą płytą przypadły na dość szczególny czas. Mierzyliśmy się z mnóstwem trudności, zarówno w trakcie pandemii, jak i jeszcze przed jej rozpoczęciem. Zespół znalazł się w stanie rozkładu, toksyczne zachowanie wzięło górę nad graniem muzyki, a głównym powodem tego wszystkiego było uzależnienie. W trakcie pandemii odnowiliśmy kontakt z naszym perkusistą Evanem Diprimą. Ustaliliśmy, że musimy uporządkować priorytety i potraktować ten zespół tak, jak mu się należy. Kiedy nie graliśmy, pojawiła się w nas pustka. W każdy nowy numer włożyliśmy całe serce, oddaliśmy się tej płycie w pełni. To było świetne uczucie – znów pracować i tworzyć, zupełnie, jakbyśmy dostali drugą szansę na bycie zespołem. Jesteśmy wdzięczni za tę muzykę oraz terapeutyczny efekt, jaki na nas wywarła. Mamy nadzieję, że będzie też źródłem nadziei, inspiracji i uzdrowienia dla wszystkich, którzy zechcą jej posłuchać.
Poniżej pełna tracklista albumu:
1. Drag Me
2. The Knife
3. Now Here-No Where
4. Twice
5. Pull
6. Live To Live
7. My Ten
8. Fade
9. The King
10. Dead Star
NOWY SINGIEL SPIRITBOX
Studyjna wersja utworu, który kilkukrotnie pojawiał się już w setlistach zespołu podczas zakończonej ostatnio trasy po Ameryce Północnej, trafił właśnie na streamingi. Wokalistka Spiritbox, Courtney LaPlante, komentuje: „The Void” jest piosenką, która zmaterializowała się przed nami niezwykle szybko. W ogóle się z nią nie siłowałem, wszystko przyszło naturalnie, a kiedy tak się dzieje, to nie ma sensu sobie tego utrudniać. To taki rodzaju utworu, jaki chciałam napisać od bardzo dawna. Słyszałam go już tysiące razy, ale każdy kolejny odsłuch budzi we mnie radość. Świetnie było przedpremierowo grać go na obecnej trasie i obserwować, jak fani doświadczają go po raz pierwszy.
Już 8 maja Amerykanie zaprezentują się na Main Stage gdańskiego Mystic Festivalu.
WEITE ZAPOWIADA PŁYTOWY DEBIUT
Projekt Nicka DiSalvo (Elder, Delving), Michaela Risberga (Elder), Ingwera Boysena (High Fighter) i Bena Lubina (Lawns) zaprezentuje swój studyjny debiut już 14 lipca. „Assemblage” ukaże się w wytwórni Stickman Records. Jak czytamy w notce prasowej, Weite w zamyśle miał być jednorazowym projektem Boysena, który skontaktował się z Nickiem DiSalvo i Michaelem Risbergiem, by zaproponować im wspólne napisanie i nagranie płyty – wszystko to w ciągu tygodnia. Trójka grała już razem w koncertowym składzie Delving, więc znalezienie wspólnego języka nie stanowiło problemu. By dopełnić kwartetu, zaproszono jeszcze Lubina, Brytyjczyka mieszkającego w Londynie. Łączone muzyczne wpływy i częste wymienianie się instrumentami szybko zaowocowały powstaniem zestawu numerów, inspirowanych psychodelią lat 60. i 70., krautrockiem, jazzem, a także wsłuchiwaniem się w jeden beat przez dwadzieścia minut. Materiał został później zarejestrowany w Big Snuff Studio. Poniżej zbiorczy komentarz muzyków: nie zamierzaliśmy powoływać do życia nowego zespołu, to stało się samo. Płyta wyszła jednak fajnie, zbyt fajnie, by poprzestać na niej jednej, dlatego postanowiliśmy, że chcemy działać w tym składzie dalej. Tak powstało Weite – słowo to można przetłumaczyć jako bezmiar, ogrom, przestwór. To kilka z określeń, które dobrze opisują nasze brzmienie.
Oto tracklista „Assemblage”:
1. Neuland
2. Entzündet
3. Rope
4. Murmuration
zdj. Cody Keto