Jak powstały okładka i najnowszy klip Jadu? Opowiada Jan Rosiek

Dodano: 07.11.2025
Trójmiejski twórca przybliża nam proces powstawania obrazka zdobiącego „Odwet” oraz projektu graficznego, który obserwujemy w teledysku do utworu tytułowego.

Jan Rosiek (działający również pod aliasem Bezmiar) nie jest pierwszą postacią, która wpadnie wam do głowy na myśl o okładkach polskich zespołów z rock-metalowo-punkowego trójkąta. Na co dzień operuje inną estetyką w zupełnie innym niż muzyczny świecie, lecz jego prace zdobią okładki m.in. Ampacity czy koszulki black/thrashowej Scrüdy. W jaki sposób doszło do jego współpracy z Jadem i w jaki sposób do niej podszedł? Oddajemy mu głos!

POCZĄTKI

Stworzenie oprawy graficznej dla „Odwetu” było dla mnie nie lada wyzwaniem. Tworząc projekt dla zespołu, który się lubi i którego muzyków zna się osobiście, od razu czuje się dodatkową presję. Do tego dochodzi fakt, że Jad od początku miał bardzo charakterystyczną estetykę wizualną. Wszystkie okładki, koszulki i materiały tworzą spójną całość, a jednocześnie są dalekie od tego, co zazwyczaj robię.

W moich pracach staram się budować równowagę i spokój. U nich dominuje agresja i surowość. Pamiętam, jak zapytałem Krzyśka o wytyczne dotyczące stylu. Odpowiedział, że podobają im się moje prace i mam pełną swobodę, tylko muszę swoją estetykę trochę „ubrudzić”. Osadzenie wszystkiego w konwencji wycinanych i kserowanych grafik z zinowym brudem okazało się strzałem w dziesiątkę.

KONCEPT I OKŁADKA

Przy tworzeniu ilustracji miałem zapoznać się z materiałem, przeczytać teksty i zaproponować swoją wizję. Postanowiłem przedstawić odwet jako pyrrusowe zwycięstwo. Gigant obalony w wojnie na wyniszczenie. Triumfujący człowiek z flagą, kompletnie wypalony, pośród ofiar swojej zemsty. Do ilustracji wykorzystałem archiwalne zdjęcie maski pośmiertnej Napoleona. Tak właśnie czytałem tytułowy odwet. Ilustrację wysłałem chłopakom i pomysł właściwie od razu chwycił. Później dopracowaliśmy kilka elementów, ale rdzeń pozostał niezmienny od pierwszej wersji. Mam poczucie, że udało się stworzyć okładkę, która mimo odmiennego stylu zachowała DNA Jadu i jest duchowo spójna z ich dotychczasowymi wydawnictwami.

KLIP

Po skończeniu okładki zaczęliśmy pracę nad teledyskiem. To było jeszcze większe wyzwanie dla nas wszystkich. Każdy miał doświadczenie z okładkami, ale dla każdego był to pierwszy teledysk. Od lat tworzę animacje komercyjnie i prywatnie, jednak praca nad teledyskiem rządzi się innymi zasadami. Każdy z nas miał inną wizję tego, czym ten film powinien być, ale po wielu rozmowach znaleźliśmy wspólny język.

Film stanowi ideową kontynuację okładki. Osią animacji ponownie jest ta sama maska, widziana z perspektywy drona, zanurzona w permanentnym konflikcie. Obrazy wojny i przemocy stapiają się w jeden cyfrowy miazmat, w którym słowa piosenki rozpływają się i znikają.

Kontrast między agresją muzyki JADu a spokojem moich animacji działa tu na poziomie formy. Przemoc pokazana w symbolicznych ujęciach powoli ulega degradacji. Za pomocą narzędzi do kontrolowanego psucia obrazu (datamosh) struktura rozpada się, a odwet niszczy wszystko i wszystkich.

Prace Jana Rośka pod szyldem Bezmiar możecie zobaczyć TUTAJ.

Ostatnie wpisy

Kategorie

Obserwuj nas