Poznajmy się: Plini

Dodano: 03.12.2025
Karierę zaczynał, nagrywając głównie w sypialni. Stamtąd przeniósł się na duże klubowe sceny. Czemu Plini zawdzięcza sukces? Poznajmy się!

Już od połowy lat 80. kult gitarowych wirtuozów jest czymś zupełnie zwyczajnym. Olbrzymie zdolności Yngwiego Malmsteena, Steve’a Vaia, Joe Satrianiego czy duetu Jason Becker-Marty Friedman w Cacophony zainspirowały tonę młodych adeptów sześciu strun na całym świecie. Niestety spora część powierników powyższych herosów cierpi na brak charakteru. Techniczne popisówki oraz przebieżki po gryfie okazały się istotniejsze od muzykalności i zapamiętywalności utworów. Plini jest jednym z tych, którzy udowodnili, że można inaczej.

TA PIERWSZA: „Other Things” (wyd. niezależne)

Początki Pliniego były bardzo niewinne, ale wystarczyły, by z miejsca stał się poważanym artystą na gruncie metalu progresywnego. Debiutancka EP-ka artysty, „Other Things”, ukazała się w 2013 roku. Muzyk miał wówczas 21 lat, zdecydowaną część materiału nagrał i skomponował w swojej sypialni. Co prawda chwilę wcześniej nagrał mini-album pod szyldem Halcyon, ale o „Pastures” nie pamięta chyba nawet on sam, a co dopiero słuchacze. „Other Things” to inna para butów. Rzecz skomplikowana technicznie, ale wysmakowana; potężna, a przy tym odprężająca. To najlepsze połączenie maestrii metalu progresywnego z tymi najbardziej kojącymi wątkami jazzu fusion. Mimo inspiracji tuzami rzędu wspomnianych wcześniej Steve’a Vaia czy Joe Satrianiego artysta już na tamtym etapie miał swój styl. Nawet, gdy jego solówki skrzyły się od zawiłych patentów, nigdy nie pozwalał, by osaczały słuchacza – liczył się przede wszystkim nastrój, a instrumentalna ekwilibrystyka miała go podbijać, nie przyćmiewać. Ewidentnie mu się to udało.

TA PRZEŁOMOWA: „Handmade Cities” (wyd. niezależne)

Trzy lata – tyle potrzeba było Pliniemu, by z sensacji dla gitarowych nerdów stać się… jeszcze większą sensacją dla gitarowych nerdów. Jak się później okazało, jego muzyka dotarła dużo dalej niż u wielu podobnych kolegów po fachu, ale o tym za chwilę. „Handmade Cities” stanowi w dużej mierze rozwinięcie wątków z EP-ek artysty. Dostajemy więc to, co najlepsze z majestatu progresywnych form metalu, a także wątki jazzowe tonujące najbardziej pompatyczne pomysły Australijczyka. Krążek chwalili dosłownie wszyscy z instrumentalnej, progresywnej banieczki. Ba! Sam Steve Vai określił go jako jedną z najlepszych, progresywnych, melodyjnych, pełnych rytmicznej i harmonijnej głębi gitarowych płyt, jakie kiedykolwiek słyszał. Duże słowa. Ale to nic dziwnego, dzięki takim propozycjom jak utwór tytułowy trudno się w nim nie zakochać. Do podobnego wniosku doszła gwiazda popu, Doja Cat, której singiel „Say So” z 2020 roku zawiera solówkę identyczną jak jedna z tych w „Handmade Cities”. Czy to plagiat? No pewnie – tym bardziej, że jakiś czas po mikroskandalu sama zainteresowana przeprosiła Pliniego za zaistniałą sytuację.

TA NAJNOWSZA: „Mirage” (wyd. niezależne)

W ten sposób przechodzimy do 2023 roku i ostatniego – jak dotąd – wydawnictwa Pliniego z premierową muzyką, czyli EP-ki „Mirage”. Czy jest to rzecz jakkolwiek epokowa bądź rewolucyjna? Absolutnie nie. Styl australijskiego mistrza gitary jest na tym etapie do bólu wykrystalizowany i jasno określony. Z istotniejszych zmian materiał sprzed dwóch lat ma w sobie więcej wątków djentowych – te prawie zawsze pojawiały się w twórczości Pliniego, ale tu jest ich chyba najwięcej. Nic więc dziwnego, że gościnny udział w „Still Life” zanotował Tosin Abasi z Animals as Leaders. A co poza tym? Same dobroci. Pomost między ciężarem a melodią i między techniką a minimalizmem. Jeśli kochacie bohatera tego tekstu, na pewno polubiliście się z „Mirage”. Jeśli jeszcze go nie znacie, lub znacie pobieżnie, obstawiam, że wam rzeczony mini-album również przypadnie do gustu. Mówiąc wprost: jak tu czegokolwiek nie lubić? 

Z tego miejsca warto przypomnieć, że Plini wystąpi w Krakowie 28 kwietnia, a u jego boku pojawi się Sungazer. Bilety na to wydarzenie złapiecie TUTAJ.

Łukasz Brzozowski

zdj. materiały artysty

Ostatnie wpisy

Kategorie

Obserwuj nas