ZINE online

06.06.2023
Gdyby różne podejścia do stylistycznej ewolucji rozpiąć na osi, której jeden koniec znaczy nazwa King Gizzard, a drugi, dajmy na to, AC/DC, to wiadomo, że kapeli dowodzonej przez Trevora Churcha bliżej do AC/DC. Jeśli jednak szalony plan Churcha ma się spełnić (dla niewtajemniczonych: chce wydać z Haunt 20 dużych płyt, po czym przejdzie na wydawniczą emeryturę), nie jesteśmy jeszcze nawet w połowie drogi. Pozostaje pytanie: co dalej?
25.05.2023
Przy budowie swojego królestwa Papa Emeritus IV niejednokrotnie używał cudzych klocków. W związku z tym covery są istotną częścią bogatej kariery Ghost. Pojawiają się tylko raz na jakiś czas, lecz zawsze z nutką kontrowersji, nigdy nie przechodzą pod radarem. Podobnie jest z “Phantomime”.
24.05.2023
Trzecia płyta Sleep Token ma szansę zostać zapamiętaną jako wyznacznik końca ery, ale nie dlatego, że brzmi jak pożegnanie z Afryką albo że przebija z niej zmęczenie materiału. Zostanie zapamiętana jako przejściowa, bo tak zapowiedział ją sam zespół, co jest jeszcze jednym dowodem na to, jak ważną rolę gra w jego działaniach zwykła siła sugestii.
23.05.2023
Koncept stojący za “Terrasite” to życie po życiu – obraz nowej formy ludzkości, która wypełznie z każdej nory w momencie, gdy świat będzie już tylko pustkowiem przeżartym wszystkim, co najgorsze. Straszna wizja, ale współgrająca z muzyką na nowym krążku Cattle Decapitation. Tutaj nie ma nadziei na lepsze jutro, tylko wizja przyszłości tak przerażająca, że aż trudna do zwizualizowania.
16.05.2023
“A Umbra Omega” pokazała, że Dødheimsgard nie jest najbardziej wywrotowy i eksperymentalny na świecie. Przy “Satanic Art” czy “666 International” łamali blackmetalowe reguły, ale w późniejszych latach scena ewoluowała, a oni nie. Wobec tego “Black Medium Current” wydaje się kolejną wielką woltą w dyskografii grupy, bo paradoksalnie to jej najbardziej przyswajalny i melodyjny krążek.
10.05.2023
W tytule nowego albumu Hail The Void przestrzegają, że śmierć czeka na każdego, ale “Memento Mori” tętni życiem. To doom metal zagrany tak, jakby jutra miało nie być. Nad płytą już od pierwszych sekund wisi aura dnia ostatecznego, dlatego zespół robi, co może, by jak najdosadniej wypluć z siebie całą gorycz. Zawartość krążka każe uznać misję za wykonaną.