Six Steps Forward – „The Grim Verse”: Metalcore pełen pomysłów

Dodano: 27.01.2025
Wywodzą się ze sceny hardcore’owej, zaczynali jako miłośnicy pop punka, a obecnie grają jakościowy metalcore. Wydana pod koniec ubiegłego roku EP-ka Six Steps Forward to kolejny dowód na to, że gatunek ma się w Polsce dobrze.

Może Six Steps Forward nie są najgłośniejszą polską nazwą z przełamania metalu i hardcore’a, ale nie są też żółtodziobami. Początki kapeli sięgają 2012 roku, a „The Grim Verse” to już ich czwarty mini-album. Wszystko wskazuje na to, że jak do tej pory zdecydowanie najlepszy. Członkowie zespołu gorąco podkreślają, że ich rodowód to właśnie hardcore, co dobrze słychać. Wydany w grudniu materiał kwintetu nie jest skażony wieloma wadami tego bardziej metalowego metalcore’a, czyli przegiętą, wręcz plastikową produkcją czy rozrzucanymi losowo breakdownami. Panowie dbają, by dużo się działo, więc dostajemy czasami zrywy bliskie belgijskim klasykom gatunku, wielkie melodie kojarzące się z melodyjnym death metalem czy wspomniane breakdowny, lecz serwowane w jak najbardziej zdrowych ilościach.

Podoba mi się pomysł Six Steps Forward na siebie. Nie opierają się na żadnym gimmicku, a jednocześnie lepią swoją metalcore’ową tkankę z licznych elementów. Najbardziej wyróżnia się w tym wszystkim numer tytułowy, narastający z wolna, niemalże postmetalowy, ale poza nim również znajdziemy wiele smakołyków. Osobiście najbardziej przepadam za tymi fragmentami materiału, które skonstruowano najbliżej hardcore’owych wzorców – świetnie się tu sprawdza napędzany chwilami d-beatem i chórkami na pełnym NYHC „Pareidolia”. Z kolei taki „Can’t Fight It”, którego główną siłę stanowi powracający co chwilę, grooviący riff, z pewnością okaże się koncertowym bangerem na lata. Gdybym już miał się do czegoś przyczepić, byłyby to pojawiające się na drugim planie – na szczęście rzadko – czyste wokale. Nie wnoszą do muzyki zbyt wiele poza niekoniecznie pasującym do niej nadmiarem lukru. Lepiej, gdy chłopaki tłuką wszystkich wokół, a nie głaszczą po głowie.

Six Steps Forward operują swoim stylem i grają metalcore’a pełnego pomysłów – nie sposób się przy tym nudzić lub zarzucać temu monotonię. Warsztat i dobry songwriting już mają, teraz czas na podbój większych scen.

Łukasz Brzozowski

(Upstate Records, 2024)

zdj. materiały zespołu

Ostatnie wpisy

Kategorie

Obserwuj nas